piątek, 26 grudnia 2014

Wilki, psy i barany

   Kiedyś, bardzo dawno temu – w czasach, do których nie dokopali się jeszcze archeolodzy, a historycy z politowaniem machają ręką – wilki weszły w konflikt z pasterzami. Nie było rady – ci ostatni zmuszeni byli wysłać poselstwo, aby załagodzić spór i przywrócić dobrosąsiedzkie stosunki.
- Dlaczego nas nękacie? Czyżby brakowało zwierzyny w lesie? – pytali opiekunowie trzód.
- Ależ bynajmniej! – stwierdził najpotężniejszy basior w sforze. – Walczymy z wami, ponieważ zawarliście przymierze z naszymi największymi wrogami, psami.
- W takim razie, jak moglibyśmy zażegnać konflikt?


- Jeśli chcecie żyć w pokoju z wilkami, musicie przegonić psy.

   W tym samym czasie inni przedstawiciele wilczego rodu negocjowali z psami. W imieniu całej watahy głos zabrała potężna wadera:
- Jak wam nie wstyd? To uwłacza godności czworonogów, żeby służyć stworzeniom, które chodzą na dwóch łapach. Powinniście zachować godność i porzucić służbę u pasterzy. Tylko wtedy zapanuje miedzy nami prawdziwe braterstwo!

   Historię tę w starożytności promował Ezop i można by ją między bajki włożyć. Ale proszę sobie wyobrazić moje zdumienie, gdy ktoś, komu ją przytoczyłem, oświadczył:
- To żadna bajka, to czysta prawda!
- Może i tak. Bajka to jedynie opakowanie zastępcze – zgodziłem się. 
   Mój rozmówca ze zrozumieniem pokiwał głową, co z kolei ośmieliło mnie:
- Czy wiesz, kto zwykle ponosi konsekwencje wilczej polityki?
- Owce? – odparł pytająco.
- Jakie tam owce! – zaprzeczyłem. – Żadne owce, barany!

    Jak widać mechanizmy polityki nie zmieniły się od wieków. Być może zatem dobrą puentą we współczesnym kontekście tego opowiadania byłyby słowa Henry Louisa Menckena, że "demokracja to nic innego, jak kult szakali wyznawany przez osły". W sercu jednak bliżej mi do zupełnie innych słów, które ongiś wypowiedział Beniamin Franklin: "Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad. Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może się bronić przed demokratycznie podjętą decyzją". Ale przytoczona puenta jest akurat tą, którą bardzo często się przemilcza w bajkach o demokracji - zwłaszcza w wersjach dla baranów...
  

1 komentarz:

  1. Cóż jestem baranem...jestem baranicą!!
    Ale, ale...trzeba chwile pomyśleć. Skoro bajki są mądrością z natury, pomagają przeanalizować wiele sytuacji życiowych to ja się nie dam!
    Baran ma naturę dość naiwna i łatwowierną. Nietrudno nim manipulować. Jednak cechą przewodnią i najważniejszą, ba rozpoznawczą tego futrzaka jest jego upór.
    I jak się uprzemy, jak chwycimy za kopytka, to opornie przyjdzie dogadywanie się
    wilkom, pasterzom i psom.
    Ogrom wilków, pasterzy, psów, a baranów coraz mniej!

    Hej barany rogi w łapki :niech paniska tak nie knują, lecz pastwiska aranżują!! Małgorzata beeeee

    OdpowiedzUsuń